1981 Razem

Z Mtulo
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

PRZEDMOWA

SUN RA - JAZZOWY KOSMITA

Astro black Razem.jpg

Bardzo popularny i ogólnie przyjęły jest pogląd, że głównym autorem rewolucji w muzyce jazzowej lat 60, związanej z pojawieniem się stylu „free", był Ornette Coleman. Rzeczywiście jego wkład w rozwój nowej muzyki był tak duży i znaczny, że nazwanie go „ojcem" free jazzu nie powinno budzie sprzeciwu. Jednak analizując rozwój „free", patrząc na chronologicznie zestawione fakty, daje się zauważyć postać stojącą przed Ornette Colemanem. Ten człowiek to Sun Ra, który to w 1954 roku przedstawił w Chicago swój big band, a fakt ten znakomity krytyk jazzowy Joachim Ernst Berendt umieszcza na początku zestawienia najważniejszych wydarzeń w rozwoju nowego jazzu. Sun Ra, jak mówi o sobie, pochodzi z planety Saturn, a tak naprawdę nikt dokładnie nie wie, jak się nazywa i skąd pochodzi. Nie ma nawet jednolitych danych na temat jego daty urodzenia - większość źródeł wskazuje na rok 1910, ale rozbieżność podawanych dat jest znaczna. Podobnie jego prawdziwe nazwisko, przyjmijmy, że nazywa się Herman Blound, chociaż nie jest to jedyna wersja podawana w źró¬dłach. Sądzę jednak, że nie jest to najbardziej istotne, ponieważ jego pseudonim i wypowiedzi tworzą jednolitą całość z filozofią, którą lansuje i przelewa w formy muzyczne.

Sun Ra jako pianista grał w latach 40 u boku Fletchera Hendersona, aby później tworzyć, jako leader własnego big bandu „Sun Ra and his Arkestra". którego nazwa zmieniała później brzmienie na „Solar Arkestra", „Solar-Myth Arkestra" lub „Myth-Science Arkestra".

Sun Ra ma na swoim koncie dużo jak na awangardowego muzyka nagrań płytowych, ale do tej pory nie istnieje ich kompletna dyskografia, co stwarza znaczne problemy zwolennikom jego muzyki. Jednak uważam, że muzyka Sun Ra i jego zespołu zasługuje na najwyższe uznanie i szerokie zainteresowanie. Chcąc opisać ją jednym słowem wystarczy powiedzieć: jest kosmiczna. Sam Sun Ra mówi: -Wybrałem muzykę intergalaktyczną lub ona wybrała mnie. Muzyka intergalaktyczna jest muzyką galaktyk. Należy do krainy niemożliwości, ponieważ odnosi się do galaktycznego sposobu podróży i myślenia...

Twierdzenia te mają swoje odbicie w jego twórczości, bowiem Sun Ra maluje dźwiękami mniej więcej to, co pokazał na ekranie kinowym Stanley Kubrick w bajecznie kolorowej i fantastycznej dynamicznej sekwencji lotu w filmie „2001 Odyseja Kosmiczna". Tak jak zaskakująco zmieniały się tam barwy i ich formy, tak dźwięki w muzyce Arkestry budują w wyobraźni słuchacza, to co najbardziej tajemnicze i nieznane - Kosmos. Innym razem, używając monotonnych niskich dźwięków , sprawia, że niezbyt długie nagranie wydaje się niezwykle rozwlekłe, jest to jednak efekt kontrolowany i zaplanowany świadomie, mówiący o nużącej jednostajności lotu kosmicznego, do pewnego stopnia potęguje on wrażenie osiągania celu tej muzycznej podróży.

Niektórzy krytycy nie określają muzyki Sun Ra mianem nowej, twierdzą natomiast, że jest to inna muzyka, bo rzeczywiście jest ona czymś więcej; niż tylko awangardą jazzową. Na jednej z wcześniejszych płyt pt. „Ponaddźwiękowe Brzmienia", pochodzącej z roku 1956, Sun Ra komentuje swoją muzykę słowami: - Te kompozycje są , stworzone, aby przenieść wieść nadziei i szczęścia, żywą wieść z lepszego świata jutra. To jest muzyka uniwersalna... , Wolny język radości... Tak było i jest rzeczywiście. Sun Ra zawsze wyprzedzał swój czas muzycznie i duchowo, narażał się, przez to konserwatywnym krytykom, gardzącym jego kosmiczną filozofią. Zawsze byli jednak krytycy znający i ceniący jego twórczość. W książce „Czarna Muzyka" Le Roi Jones pisze: „ Wszystkie koncepcje, które wydawały się niejasne i nierozpoznane u schyłku lat 50, nadeszły razem w dojrzalej i głębokiej muzyce i kompozycjach tego muzyka filozofa. Arkestra Sun Ra to prawdziwa czarna rodzina. Leader gromadzi 14 lub 15 muzyków grających z nim i są oni przekonani, że muzyka jest czynnikiem kapłańskim i życiowo ważnym aspektem czarnej kultury…"

Z kolei J.E. Berendt twierdzi: - Stoi za nią (muzyką) cała czarna tradycja: Swingowe riffy Count Basiego i saksofonowe brzmienie Duke Ellingtona, roicings Fletchera Hendersona, stare bluesy i czarne songi, tańce afrykańskiego high-Iiffe’u i egipskie marsze, czarna muzyka perkusyjna z północnej, południowej i środkowej Ameryki oraz z Afryki, murzyński show i rytuał woodoo trans i czarna liturgia, a wszystko celebrowane przez leadera zespołu, który wygląda jak afrykański czarownik przeniesiony w erę kosmiczną…

Sposób bycia na estradzie charakterystyczny dla Sun Ra i jego orkiestry jest na tyle oryginalny, że również często bywa wyszydzany. Dziwne stroje leadera, korony wyobrażające układy planetarne, połączenia koncertu z wyświetlaniem filmów, elementami baletu, udział połykaczy ognia, wszystko to wywołuje często nieprzychylne opinie. Należy jednak wziąć pod uwagę, że występy Sun Ra są w pewnym stopniu teatrem muzycznym i w takich kategoriach winny być rozpatrywane, podobnie jak występy Art Ensemble of Chicago czy Organie Musie Theater - Dona Cherrego, który oglądaliśmy na scenie Sali Kongresowej. Myślę, że cały ten show z założenia może tylko pomóc słuchaczowi wprowadzić go we właściwy nastrój potrzebny do śledzenia muzyki zespołu.

Działalność Sun Ra - instrumentalisty jest następująca. Na początku istnienia Arkestry grał w niej tytko na fortepianie akustycznym, ale już na płytach z lat 1956-58 zaskakuje nas użyciem fortepianu elektrycznego. Tak więc Sun Ra poszukując kosmicznego brzmienia, stał się jednym z pionierów tego instrumentu.

Nadal też używa elektronicznego instrumentarium, czyni to jednak ze smakiem i znakomitym wyważeniem właściwych proporcji. Sun Ra jest również wyśmienitym organistą; przynajmniej w rożnego typu ankietach krytyków zajmuje zwykle czołowe miejsce wśród wirtuozów tego instrumentu (np. Down Beat 1979 - drugie miejsce za Jimmym Smithem). Pisząc o grze Sun Ra na syntezatorze, oddaję głos J.E. Berendtowi: - Do tej pory znam jednego syntezatorzystę, który rzeczywiście posiada silę, wielkość, ekspresję spontanicznych improwizacji jazzowych - w sensie na przykład saksofonu tenorowego z ogromnie poszerzonymi możliwościami. Jest nim leader Sun Ra. Używa on zawsze sze¬regu innych instrumentów, z których można jeszcze wymienić basową marimbę, strojone bongosy i rocksichord.

Pora teraz przedstawić załogę muzycznego statku kosmicznego, którym dowodzi Sun Ra, czyli Sołar-Myth Arkestra. W grupie tej występuje kilku znakomitych instrumentalistów. Od początku jej istnienia, czyli ponad 25 lat gra tam saksofonista tenorowy John Gilmore. Przez 20 tal grał saksofonsta barytonowy uważany za jednego z czołowych barytonistów free jazzu Pat Patrick, obecnie zastąpił go równie znakomity Danny Thompson. Stale też współpracuje z nim dwóch znakomitych saksfonistów altowych – Marshall Allen i Danny Davis. Oprócz nich na uwagę zasługuje kontrabasista Ronnie Boykins. Właśnie ci instrumentaliści tworzyli lub nadal tworzą trzon Solar Arkestra. Nie sposób wymienić wszystkich muzyków, którzy przewinęli się przez skład Arkestry w ciągu ponad 25 lat jej istnienia, ałe warto wspomnieć o najważniejszych: saksofonistach Pharoahu Sandersie i Franku Lowe, puzoniście Julianie Priesterze, trębaczu Ahmedzie Abdullahu i perkusistach Rashiedzie Alim i Cliffordzie Janisie (który gościł w Warszawie z grupą Arenie Sheppa. Sama Arkestra jako całość stanowi czołowy big-band free-jazzowy, a jej może lekko nieprecyzyjne brzmienie wynika właśnie z założenia nowego jazzu, swobody potrzebnej tego typu muzykom. Wydawałoby się, że Sun Ra w swej podróży oddalił się już od jazzu rozumianego tradycyjnie, być może tak, ale wraca do niego nagrywając płyty typu albumu „Unity", gdzie w swoisty sposób interpretuje utwory znane już z innych jazzowych wykonań np. „My Favorite Things".

Muzyka Arkestry nie jest prezentowana w radiu, płyty mają niestety ograniczony zasięg, stąd też twórczość Sun Ra jest prawie nieznana i wciąż trzymana poza granicami szerokiego rozpowszechniania. Sun Ra w komentarzu do płyty „Drogi ku Nieznanym Światom" mówi: - Cywilizacja przeszłości była fundamentem cywilizacji dzisiejszej. Dlatego cały świat podąża za przeszłością. W wieku kosmicznym jest to niebezpieczne. Zaś na płycie „Kosmos" dodaje: - Moja muzyka na początku przestrasza ludzi. Moja muzyka reprezentuje szczęście, a ludzie jeszcze do tego nie przywykli. Wreszcie w jednym z wywiadów podsumowuje: - Chciałbym podziękować wszystkim uczciwym muzykom, którzy istnieli i będą istnieć. Urzekająca jest sama myśl o tych ludziach. Ich muzyka to wyraz radości i miłości tak niezwykły, że nie do opisania, jest ona pozbawiona zahamowań, uczciwa, zdrowa, odważna. To była i jest prawdziwa awangarda, której nie zauważono. Może dlatego tak się stało, że świat traktuje muzykę jako towar komercyjny...

W ten sposób sam autor muzyki komentuje szanse jej szerokiej popularyzacji i wskazuje na przeszkody w realizacji tego celu. Mimo licznych zarzutów muzyka Sun Ra i jego Arkestry zasługuje na szersze zainteresowanie i godna jest polecenia.

Słuchając tej muzyki w skupieniu łatwo przy odrobinie wyobraźni zauważyć, że nie opisuje ona Przestrzeni, w niej Przestrzeń po prostu jest.

Razem dyskografia.jpg


KAROL MAJEWSKI

MACIEJ TUŁODZ1ECK1